Dzisiaj chłopaki
wylatują do Kanady. Nie wiem, czy się cieszyć, czy nie. Z jednej strony będę
tęsknić za Grześkiem, a z drugiej radować się, że Kurka nie ma w tym samym
kraju, co ja. Nie jestem w stanie ogarnąć jego zachowania. A jeszcze
dziwniejszy jest fakt, że moja babcia
wychwala go prawie, jakby chcieligo wynieść na ołtarze.
Bardzo bym się
cieszyła z faktu, gdyby ktoś mógł mi wytłumaczyć to zachowanie obojga. Albo
nie. Odwołuję. Nie chcę wiedzieć. Dzwoni moja komórka. Patrzę na wyświetlacz:
Grzesiek.
- No i jak tam
polskie linie lotnicze? – pytam, zamiast powitania.
- A, lepsze niż
polskie drogi. Przynajmniej cię nie telepie we wszystkie strony cały czas, a
raz na kilka godzin.
Zaczynam się
śmiać. Nie no. Gdyby on nie został siatkarzem, pewnie by był w jakimś
kabarecie.
- A jak u ciebie? –
pyta nagle.
- Nie wiedzieć czemu
babcia wychwala mi tu pod niebiosy twojego kolegę z reprezentacji.
- Moje współczucie.
A, właśnie, byłbym zapomniał. Jest sprawa.
- Co zepsułeś? Albo
co on zepsuł?
- On? No chyba twoje
zaufanie. Ale ja nie o tym. Liga Światowa, mówi ci to coś?
- No chyba na to
pojechałeś, prawda?
- No, tak. A miasto
Katowice ci coś mówi?
- Mówi, ale do czego
ty zmierzasz. Ja rozumiem, że przebywanie z niektórymi chłopakami, na przykład
Winiarskim zaburza jasność umysłu, ale nie należy od razu mówić zagadkami.
- Ej, słyszałem! –
Winiar prawdopodobnie wyrwał Grześkowi telefon.
- Porozmawiamy o tym
później, Michałku – mówię słodkim tonem.
- Do rzeczy – telefon
wrócił do właściciela. – Przyjedziesz do Katowic na nasz turniej?
- Nie mam biletów.
- Już wszystko
załatwione.
- Żartujesz? Przecież
na to nie ma już biletów praktycznie odkąd się Plusliga skończyła.
- Nie, nie żartuję.
- Grzesiek – mówię
cicho.
-Muszę kończyć, Inga.
Pogadamy później. A i Winiar ci mówi, że nie ujdzie ci tamto na sucho.
- No to pa – rozłączam się.
Jego pomysł jest
po prostu szalony. No, dobra. Każdy chciałby się tam znaleźć. Ale nie jest to
lekka przesada? Moim zdaniem jest. Rozumiem, że można skołować bilety. Można
iść na mecz. Ale nie rozumiem, dlaczego Kosa proponuje to właśnie mi a nie
jakiejś lasce, na którą leci.
To jest takie wprowadzenie do kolejnego ;) Tam się trochę więcej dzieje. Dziękuję, to tyle xD
Niech się Inga nad niczym nie zastanawia, trzeba sie cieszyć że bilety są i ona może sie w Katowicach zjawić. Winiar wyrywający Koskowi telefon mnie rozwalił :)))
OdpowiedzUsuńNiech Inga nawet się nie zastanawia, tylko bierze te bilety;) Ja chyba wiem dlaczego to akurat jej dał bilety ale cichosza nic nie powiem;D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Grzesiek daje je ten bilet bo to własnie ona jest tą dziewczyną która mu się podoba:) Mam nadzieje, że sie nie mylę i moje przypuszczenia się sprawdzą:):)
OdpowiedzUsuńA może to właśnie TY jesteś tą laską, na którą leci Kosa :) Ja bym się w takiej sytuacji nie zastanawiała skąd, jak i dlaczego, tylko brała te bilety, żeby się nie rozmyślił ;p;p Inga masz przerąbane :D Winiar tak łatwo nie odpuści :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, nulka :*
Jak ja bym chciała, żeby mi ktoś zaproponował ot tak bilety na LŚ. ;D
OdpowiedzUsuńSzykuje się "Winiar kontratakuje". ;)
Pozdrowienie,
silly_me. :)
Ja tam bym takimi biletami nie pogardziła, więc i Inga nie ma prawa się nie zjawić na lidze, nie może tego zrobić chłopakom :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Winiar ! Nie wolno wtrącać się w rozmowę ! Nie ładnie :D Jak nic, ona jest tą dziewczyną, co Grzesiowi się podoba, jak nic :D
OdpowiedzUsuńprzecież to oczywiste dlaczego akurat jej daje te bilety! :D tylko teraz czekam, aż coś się zacznie dziać między nimi ^^
OdpowiedzUsuńNo matko, Grzesiek daje te bilety jej, a nie innej lasce na którą leci, bo leci właśnie na nią! Proste i logiczne :D
OdpowiedzUsuńBo może Kosa leci na nią? Albo to inicjatywa, aby pogodzić ją z Kurasiem :D
OdpowiedzUsuń