Leżę w łóżku, patrząc na biały sufit. Głowa napierdziela mnie niemiłosiernie, ale tak to już jest, jak się z Resovią świętuje zwycięstwo. Dzwonek telefonu po raz szósty wygrywa Echo Jasona Walkera. Nie mam najmniejszego zamiaru odbierać. Już raz popełniłam ten błąd, a gdy po drugiej stronie usłyszałam głos Kurka, natychmiast się rozłączyłam. Już chyba coś powiedziałam w tym temacie. Nie mam najmniejszej ochoty tego zmieniać. Przeżył beze mnie tyle, to wytrzyma i jeszcze trochę.
Pół godziny później wychodzę z domu, oznajmiając wcześniej mojej nadopiekuńczej babci, i kieruję się tam, gdzie zwykle. Zjeżdżam chwilę bez chłopaków, po czym kieruję się do centrum pozałatwiać kilka spraw. Oczywiście, bo to moje szczęście, spotykam Kurka. Próbuję nie zwracać na niego uwagi, parkując rower. Nie wychodzi mi to jednak, bo on jest upierdliwy.
- Inga, proszę - jęczy mi nad uchem.
- Nie - wchodzę do sklepu. On podąża za mną. Prawie od razu otacza go grono fanek. Skąd one się biorą... Korzystając z chwilowego braku kolejki, szybko kupuję, co trzeba i wymykam się. Już mam wsiadać na rower, gdy podchodzi do mnie Grzesiek.
- Cześć, Inga - uśmiecha się.
- O, hej. Przepraszam, Kosa, ale teraz nie mogę gadać, bo się ukrywam.
- E... przed kim? - chyba mu nie mówiłam.
- Przed twoim kolegą z reprezentacji - wzruszam ramionami. - Później ci to wytłumaczę.
Odjeżdżam, póki Kurek nie wyszedł jeszcze z tego sklepu. Wchodzę i trzaskam drzwiami. Moja babcia wychodzi z kuchni, zwabiona odgłosem. Nie wspominałam, prawda? Babcia się mną tak jakby opiekuje, a ja nią. To u niej sobie pomieszkuję już ładnych kilka lat. A rodzice? Nie interesują się za bardzo. Nie to nie. Łaski bez.Ja sobie radzę. To babcia zaproponowała, żebym u niej zamieszkała, bo po śmierci dziadka nie chciała mieszkać sama.
- Inguś, co się stało? - pyta staruszka troskliwie.
- Nic, babciu - wzruszam ramionami i idę do swojego pokoju.
- Inga - mówi groźnym tonem. - Przecież widzę.
- Nic się nie stało, tylko Kurek - ostatnie słowo wystarczy, by wszystko zrozumiała.
Wchodzę do pokoju. Okno jest otwarte. Czyżby babcia znowu tu wchodziła? No, trudno. W biurku znajduję moje ostatnie nie podarte zdjęcie z Bartoszem. Jakim cudem jeszcze go nie spaliłam? Nie widziałam wcześniej tego. Machinalnie obracam. Napis. Nie pisałam tego ani ja, ani moja mama, tata czy babcia. Nikt z mojej rodziny. Czyli to on. Co to tu kurwa robi?! Inga. Najlepsza przyjaciółka na świecie. Maj, 1997. Skoro najlepsza, to czemu ta menda się nie odzywała?
Nie będę z nim rozmawiać, nie ma najmniejszej opcji. Znajduję jeszcze kartkę zgiętą w pół. Otwieram i widzę ten sam charakter pisma. Co, do jasnej cholery się tutaj wyprawia?!
- Babciuuuuu - przeciągam ostatnią głoskę.
- Słucham, kochana.
- Nie wiesz może, co to - pokazuję na zdjęcie i kartkę. - Tutaj robi?
- A, widzisz... - staruszka wygląda na speszoną. - To miły chłopiec.
- Nie obchodzi mnie to. ON mnie już nie obchodzi!
- Zależy mu na tobie.
- Babciu, proszę cię. Skąd to masz?
- Spotkałam go na mieście, jak szłam na zakupy. Zaprosiłam go tu na herbatkę - uśmiecha się przepraszająco.
Moja wkurwienie osiąga apogeum.
- Na kiedy?
- Dzisiaj.
- Z góry przepraszam za wyrażenia - mówię jeszcze spokojnie, po czym dokrzykuję. - Nosz kurwa jego pierdolona mać! Za co, do cholery! Za jakie grzechy?! Ja go sobie nie życzę w moim domu!
Od razu mi lepiej. Wychodzę, trzaskając drzwiami. A na schodach kogo spotykam? Kto zgadnie ma sto punktów. Kurek we własnej wysokiej osobie. Potrącam go, zbiegając po schodach na dół. Nie chcę go widzieć. A jedyne, co jeszcze słyszę, to:
- Inga, poczekaj.
Oto jest! :) Przepraszam za wulgaryzmy =^.^= :D
Kurek upierdliwy człek jak widzę. Gdzie był przez tyle lat? Mnie wkurza jak ktoś się odezwie po kilku miesiącach a wcześniej gadał, że nie wiadomo jak mu niby na mnie zależało... No i biedy Grześ, ale mam nadzieję, że w końcu uda mu się porozmawiać na spokojnie z Ingą.
OdpowiedzUsuńdobra niech oni pogadają, bo ta upierdliwa dupa nie da jej spokoju ;) a te wulgaryzmy jeszcze nie są takie złe :P czytałam, słyszałam gorsze xD i Grzesiu.... no weź! oni niech przede wszystkim pogadają! :D
OdpowiedzUsuńBartek uparty jak osioł xd, ale dlaczego po tylu latach chce odnowić kontakty z Ingą? Proszę Cię oświeć mnie :*
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Bartek może nieźle mieszać. ;D Ale mam nadzieję, że Inga sobie z Grzesiem szybko pogada. :)
OdpowiedzUsuńMi sie podoba:) No to Babunia sie troche wtrąciła... jestem ciekawa co teraz Inga zrobi? czekam na kolejny:):)
OdpowiedzUsuń[niezapomniana-przeszlosc]
Pozdrawiam:*
Babcia chciała dobrze, babcie zawsze tak mają, może jednak warto by Iinga choć wysłuchała Bartka na spokojne najwyżej straci trochę nerwów a wszystkiego się dowie
OdpowiedzUsuńTeraz się Bartkowi przypomniało o Indze? A gdzie ten chłopak był wcześniej?! Babcia chciała dobrze wiadomo ale nie zawsze ta troska na dobre wychodzi. Może jednak powinna go wysłuchać? Niech by się wytłumaczył dlaczego nie dawał znaku życia a po tym najlepiej niech zniknie z jej życia. Na zawsze.
OdpowiedzUsuńMarcy
Każdemu trzeba dać szansę i mimo błędu jaki popełnił nie odzywając się do swojej przyjaciółki powinni sobie wszystko wytłumaczyć i zamknąć ten rozdział w życiu. Jestem pewna, że był ważny powód takiego zachowania, a Bartek nie odpuści, na pewno. Jul
OdpowiedzUsuńKurek, spieprzaj dziadzie jeden, ja tutaj wolę Kosę <3 W końcu Resoviak, nie?
OdpowiedzUsuńHahah :D Babcia rozwala system, a upierdliwy Kurek coraz bardziej działa mi na nerwy ;)
OdpowiedzUsuń